Lubryfikacja od A do Z

Lubryfikacja od A do Z. Lubryfikacja to, w dużym skrócie, smarowanie gniazd zaworowych głowicy silnika w celu wydłużenia ich żywotności. Lubryfikacja tworzy ochronną warstwę na powierzchni gniazd zaworowych oraz grzybka zaworu chroniąc je przed wypaleniem. Jednocześnie obniża temperaturę spalania w samym silniku. Stosuje się ją głównie w silnikach zasilanych LPG, choć nie jest to obligatoryjne dla każdego samochodu.

Ze względu na swoje właściwości lubryfikację zastosować można także w silnikach, które nie są zasilane LPG w celu dodatkowej ochrony gniazd zaworowych. W płynie lubryfikacyjnym znajdują się także domieszki alkoholu, które usprawniają proces spalania mieszanki paliwowej oraz środki usuwające nagar i nieczystości z komory spalania. Ponadto producenci lubryfikacji zapewniają, że czyści ona wtryskiwacze benzynowe i obniżają zużycie paliwa. Historycznie pierwsze systemy lubryfikacji wywodzą się jeszcze z czasów kiedy przechodziliśmy z benzyny zawierającej ołów na benzynę bezołowiową.

Istnieje kilka systemów podawania płynu lubryfikacyjnego do gniazd zaworowych. Początkowo były to podajniki podciśnieniowe, które charakteryzują się słabą precyzją dawkowania. Składają się z buteleczki i przewodu podłączonego do kolektora dolotowego. Regulacja ilości podawanego lubryfikatora odbywa się poprzez pokrętło na pojemniku.

Nowocześniejsze systemy wtryskują płyn pomiędzy przepustnicę, a kolektor dolotowy i działają na podobnej zasadzie jak jednopunktowy wtrysk paliwa. Mają własną pompę zasilającą, która jest wyregulowana zgodnie z charakterystyką danego silnika. Najnowsze układy oparte są o elektronicznie sterowane podajniki dla każdego cylindra, które bardzo precyzyjnie odmierzają dawkę środka ochronnego.

Silniki z zapłonem iskrowym, wyposażone w instalację LPG, zmagają się z trzema podstawowymi problemami podczas zasilania paliwem gazowym. Pierwszym jest wyższa temperatura spalania mieszanki paliwowej przez wydłużenie procesu konwersji na paliwo LPG.

Drugi, to brak dodatków zawartych w benzynie, które chronią części silnika, a trzecim jest nie zawsze idealnie pracująca instalacja, co sprawia, że mieszanka może mieć źle dobrane proporcje paliwa do powietrza.

Najbardziej niebezpieczne dla silnika i jednocześnie najczęściej występujące problemy są oczywiście związane z ostatnim problemem, czyli nie pracującą idealnie instalacją. W związku z powyższym, dochodzi do przyspieszonego zużycia silnika. Jest to proces, który postępuje powoli i niezauważalnie, a pierwsze objawy pojawiają się wtedy, gdy jest już za późno.

Głównym obszarem ulegającym awarii jest głowica. Dochodzi do wypalenia gniazd zaworowych, do zniszczenia samych zaworów, a nawet do pęknięcia głowicy w skutek uderzania zaworu o gniazdo. By temu zapobiec, producenci nowych samochodów stosują nieco inne materiały przy budowie głowic samochodów, które mają być fabrycznie wyposażone w instalacje gazowe. Natomiast na rynku wtórnym korzysta się z innego rozwiązania, zwanego właśnie lubryfikacją gniazd zaworowych.

Co zatem realnie daje lubryfikacja zaworów? W praktyce, przede wszystkim wydłuża okres pomiędzy koniecznością wykonania korekt luzów zaworowych. Systemy takie zaleca się do samochodów wyposażonych w tzw. szklanki zaworowe i regulację płytkową, które są bardziej kłopotliwe od regulacji śrubowej i hydraulicznej. W najlepszej sytuacji są użytkownicy mający regulację śrubową i wygodny do niej dostęp.

My zalecamy lubryfikację przede wszystkim do samochodów wyposażonych w kosztowną regulację luzów szklankami oraz płytkami. Przede wszystkim jednak zalecamy okresowe kontrole luzów zaworowych, co 40 000 przejechanych kilometrów. Pozwala to zdiagnozować ewentualne problemy zanim będzie za późno.

Tak, ale nie zawsze spełnia swoją funkcję. Choć może brzmieć to jak masło maślane to rzeczywiście tak jest. Zależy to od wielu czynników, a przede wszystkim od sprawności samej instalacji gazowej i dbałości o odpowiedni serwis samochodu. Inna sprawa, to czy warto inwestować w lubryfikację?

Prosty, ale działający zestaw kosztuje około 150–200 zł, natomiast nieco bardziej zaawansowany, z elektronicznym podajnikiem około 300 zł. Litrowa butelka płynu to koszt około 50 zł. Minimalne zużycie płynu wynosi 1 ml na 1 l paliwa. Możliwe są także większe stężenia – dla skuteczniejszej ochrony. Pojedynczy zbiornik o pojemności 400 ml wystarczy więc na okres czasu, w którym samochód zużywa 400 l paliwa, a więc 4000 km i więcej.

Zatem silnik zużywający 10 l benzyny na 100 km, zużyje na tym dystansie około 10 ml lubryfikatora, co będzie kosztowało dodatkowo 50 groszy. Przyjmując zasadę, że lubryfikacja nie zaszkodzi, a prawdopodobnie pomoże, bo w ten sposób należy traktować to rozwiązanie, nie jest to wysoki koszt eksploatacji. Natomiast z pewnością wydatek 50,00 zł na 10 tys. km może nieco uwierać wyjątkowo oszczędnych użytkowników.

Potwierdzeniem tego, że lubryfikacja bywa potrzebna jest fakt stosowania innych materiałów w gniazdach zaworowych przez samych producentów samochodów, oferujących fabryczne instalacje gazowe. Jeżeli sami producenci nie wierzą we własne materiały, to i my powinniśmy mieć ograniczone do nich zaufanie.

W rzeczywistości, lubryfikacja spełnia swoje zadania, co sprawia, że gniazda zaworowe i same zawory są lepiej chronione i tym samym wydłuża się ich żywotność. Jednak czy jest konieczna? To już inna sprawa. Czysto teoretycznie, silniki nie potrzebują lubryfikacji nawet jeżeli są zasilane gazem, ponieważ materiały stosowane do ich budowy powinny zapewniać im wystarczającą ochronę. W praktyce, jest nieco inaczej i są silniki, które mają słabe gniazda zaworowe. Zatem nie jest tak dobrze, jak być powinno.

• Chroni ona zawory i gniazda zaworowe przed wypaleniem,
• Czyści zawory dolotowe, wtryskiwacze oraz układ paliwowy,
• Obniża temperaturę w komorze spalania,
• Smaruje oraz zabezpiecza górną część cylindra,
• Obniża zużycie paliwa (nawet do 5%) oraz poziom szkodliwych substancji
• Przezorny zawsze ubezpieczony, a w tym wypadku zabezpieczony 🙂